Przeczytałam ostatnio wpis osoby, która pisała, że na ten rok rezygnuje z samorozwoju. Bardzo zastanawiałam się, co ma na myśli. Bo z rozwoju nie da się zrezygnować. On się będzie dziać w Twoim życiu i tak, czy tego chcesz, czy nie.
Możesz wybrać narzędzia tego rozwoju. Obszary.
Możesz zdecydować, jak będziesz traktować siebie wtedy, kiedy ten rozwój się wydarza. Czy będziesz świętować swoje odkrycia, czy dowalać sobie, że jeszcze za mało.
Kiedy myślę o rozwoju mam przed oczami obraz rośliny, która na wiosnę wyrasta z ziemi. Rozwój dział się tam pod ziemią od kilku tygodni. Tylko my tego nie widzimy. Podobnie nasz ludzki rozwój nie wydarza się tylko wtedy, kiedy widzimy jego efekty. I na pewno nie tylko, kiedy robimy coś “rozwojowego”.
Rozwojem są dla mnie konflikty i trudne rozmowy z moimi bliskimi. Ale też chwile gdy jest nam dobrze, gdy rozmawiamy o przyjemnych rzeczach, żartujemy.
Rozwojem jest dla mnie moja praca, dużo się uczę, kiedy próbuję zrozumieć klientów i razem z nimi szukam rozwiązań w ich trudnościach i odpowiedzi na ich pytania.
Rozwojem jest dla mnie zabawa z dziećmi. Codzienne życie.
Także czytanie książek, oglądanie seriali, słuchanie podcastów. Wszystko to wiąże się z gromadzeniem doświadczeń, które mogę porządkować i które składają się na mój rozwój.
Podoba mi się to porównanie do rośliny rozwijającej sie pod ziemią. Warto doceniać te nawet najmniejsze zmiany, warto je zauważać. Im mam więcej uważności na siebie tym łatwiej mi dostrzec te zmiany. Więc dostrzegam czasem i świętuje, choć tez mi sie zdarza pomyśleć, że za mało, że za wolno, że za słabo.